właśnie akademię - a przychodzą ludzie i przeszkadzają. Taki odwieczny temat kabaretu: przychodzą i psują, przychodzą i przeszkadzają. No i wszyscy nasi długowłosi znajomi przyszli tam jako statyści... Jak śledziłem tę akademię, patrząc równocześnie na dyrektora siedzącego obok, to od razu wiedziałem, że rozpętałem chyba lekką burzę, że to przekroczyło wszelkie normy jakiegoś dobrego smaku, dobrego zachowania, tego, co w ogóle mogą pokazać uczniowie. A myśmy wtedy, prawdę mówiąc, chyba zrobili pierwszy program <name type="tit">"Róbta co chceta"</>. Więc mówię do <name type="person">Krzysia Stanisławskiego</>:<br><q>- Stary, po akademii będzie dym, no nie ma siły, po prostu...</><br>No i jak tylko skończyła się akademia, to nasza pani