Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
ekstrawagancja mnie samą irytuje. Gdy nie czuję się sobą, mam wrażenie, że staram się udawać kogoś, kim nigdy nie będę mogła zostać. A więc popadam w fałszywe pozory. Z tego zakłamania wyciąga mnie tylko jedna rzecz - prawdziwe pozory.
Wracam do swego ulubionego stylu. Jem to, co lubię, czytam, co chcę, noszę się niedbale i spotykam się z kimś miłym. Czasem, zamiast się spotykać, piszę do ciebie e-mailem. I znów jestem sobą. Pascal źle szukał "ja". To ani "istota duszy", ani przymioty, tylko styl. A więc pozory utrzymane w ryzach, swojskie i dające poczucie, że wszystko jest dobrze. Stylu nikt nam nie
ekstrawagancja mnie samą irytuje. Gdy nie czuję się sobą, mam wrażenie, że staram się udawać kogoś, kim nigdy nie będę mogła zostać. A więc popadam w fałszywe pozory. Z tego zakłamania wyciąga mnie tylko jedna rzecz - prawdziwe pozory.<br>Wracam do swego ulubionego stylu. Jem to, co lubię, czytam, co chcę, noszę się niedbale i spotykam się z kimś miłym. Czasem, zamiast się spotykać, piszę do ciebie &lt;orig&gt;e-mailem&lt;/&gt;. I znów jestem sobą. Pascal źle szukał "ja". To ani "istota duszy", ani przymioty, tylko styl. A więc pozory utrzymane w ryzach, swojskie i dające poczucie, że wszystko jest dobrze. Stylu nikt nam nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego