wstęp wzbroniony" i zamknęła się przede mną "Ewelina" w Strążyskach, gdzie bywałyśmy z mamą co roku.<br>Więc może wszystkiemu winna była Hasia, bo to ona zaczęła pierwsza z tym Percykiem? A może nowa koleżanka, Marysia, której matka nie pozwoliła siedzieć ze mną w jednej ławce, chociaż mnie właśnie powierzano zwykle nowicjuszki? Wtedy nie bolało to jeszcze tak bardzo, bo niebawem posadzono ze mną Halinkę Bayer, bezwyznaniową, i mogłam bronić jej przed klasą. A później zaprzyjaźniłam się ze Stenią Neumark, ewangeliczką, co miało okazać się wybawieniem w latach wojny, kiedy jej ojciec ukrył nas u mecenasa Zaleskiego w podwarszawskim Milanówku, gdzie przetrwaliśmy