jego postaci, żal mu się zrobiło dra Durchfreuda.<br> - Nie wiedziałem, że tak się pan tym przejmie, doktorze... - rzekł. - Nie, nie trzeba tych rzeczy brać zbyt poważnie - i dotykając go przyjaźnie antenką dodał: - Czy chciałby pan odprowadzić mnie do Akademii?<br> Prof. dr Durchfreud drgnął. Próbował mocniej stanąć na swych za krótkich nóżkach, otrząsnął się, a potem ruszył powoli naprzód.<br> Tym razem nie musiał się spieszyć. Prof. Mmaa bowiem szedł tak wolno i tak blisko niego, że w tunelu pomiędzy Akademią i barem ,,Pod Stonogą" nie było nikogo, kto by nie pomyślał, że prof. Mmaa z nowo mianowanym prof. Durchfreudem jest w serdecznej