Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
którym razem ukończyli w
1938 roku kurs szybowcowy.
Józek był akurat w domu. Uradowany niespodziewaną
wizytą kolegi, trochę zaskoczony, powitał serdecznie przybyłych.
Janek wyjawił mu swoje zamiary.
- Kochany, idziemy na Węgry, a później do Francji. Obaj
jesteśmy poszukiwani przez gestapo. Doradź nam, gdzie
i kiedy najlepiej przekroczyć granicę.
- Najbezpieczniej jest o świcie - odpowiedział Józek bez
wahania. - Wiem dobrze, bo od początku października wielu
takich jak wy przemykało tędy. Pomagałem im. Wam też
pomogę. Mamo - zwrócił się do pani Grabińskiej, zajętej
krzątaniną w kuchni - dajcie gościom coś do zjedzenia. I zaraz
pójdziemy spać, bo wstać trzeba o czwartej.
Za chwilę na stole pojawił
którym razem ukończyli w<br>1938 roku kurs szybowcowy.<br> Józek był akurat w domu. Uradowany niespodziewaną<br>wizytą kolegi, trochę zaskoczony, powitał serdecznie przybyłych.<br>Janek wyjawił mu swoje zamiary.<br> - Kochany, idziemy na Węgry, a później do Francji. Obaj<br> jesteśmy poszukiwani przez gestapo. Doradź nam, gdzie<br>i kiedy najlepiej przekroczyć granicę.<br> - Najbezpieczniej jest o świcie - odpowiedział Józek bez<br>wahania. - Wiem dobrze, bo od początku października wielu<br>takich jak wy przemykało tędy. Pomagałem im. Wam też<br>pomogę. Mamo - zwrócił się do pani Grabińskiej, zajętej<br>krzątaniną w kuchni - dajcie gościom coś do zjedzenia. I zaraz<br>pójdziemy spać, bo wstać trzeba o czwartej.<br> Za chwilę na stole pojawił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego