zawrócić, idąc ze Stefanem, jak nie mogłam nigdy zawrócić w dzieciństwie, gdy w każdą niedzielę wychodziłam po mleko; ludzie szli wtedy też naprzeciw mnie, szli do kościoła, zawsze grzeczni, ubrani świątecznie, ze świątecznym, pobożnym wyrazem twarzy...<br> <page nr=57><br> I zawsze było już za późno, aby zawrócić - i wtedy z bańką mleka i o wiele później, kiedy szłam ze Stefanem - ludzie zawsze zdążą dopaść swoimi kłującymi, świdrującymi spojrzeniami, mnie z bańką na mleko, mnie ze Stefanem pod rękę.<br> I wiem teraz, że dlatego mogłam tak wtedy iść ze Stefanem pod rękę naprzeciw wszystkim, bo wcześniej szłam tak samo z bańką na mleko.<br> Stefan jednak myślał