się uśmiechnął. Zresztą trudno było powiedzieć,<br>tyle miał tych różnych pejsów i bród.<br> - A co to jest? - zapytałem.<br> - Koza.<br> - Czy ona jest twoja?<br> - Moja.<br> - Na pewno ona jest święta, tak jak ty.<br> - Tego nie wiem. Zresztą, po co by jej było być świętą.<br> - Jak to po co? Świętej kozie jest o wiele lepiej niż normalnej,<br>nie-świętej. Na pewno jest święta, bo jest biała.<br> - Nie wszystko, co białe, jest święte.<br> Kiedy już odchodziłem, powiedziałem:<br> - Nie siedź tu i nie martw się. Dla mnie jesteś rabin.<br> I znów Rabin uśmiechnął się, ale nie wiem, czy na pewno.<br> Kiedy byłem tam innym razem, Rabin