ludzi Rohana, zdrowych, lecz bezprzytomnych. Na szpitale przyszło zająć dwa dodatkowe pomieszczenia, bo we właściwym szpitalu okrętowym zabrakło już wolnych miejsc. Dopiero gdy tego dokonano, uczeni zajęli się roztrząsaniem tajemnicy, która uratowała Rohana i - gdyby nie tragiczny wypadek z miotaczem w ręku szalonego - uratowałaby i Jarga.<br>Było to niepojęte, bo obaj zarówno odzieżą, uzbrojeniem, jak i wyglądem nie różnili się wcale od reszty. Nie mogło mieć chyba znaczenia i to, że znajdowali się we trzech, z Ternerem, w małym pojeździe terenowym.<br>Horpach stał równocześnie przed dylematem, co robić dalej. Sytuacja była o tyle jasna, że mógłby wrócić do bazy z danymi