Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
podobne i że prawdopodobnie jest ono wynikiem tamtej nocy, spędzonej przez Wiolę z taksówkarzem. Na nic się zdały lamenty i zapewnienia młodej mamy, że wtedy z Jackiem M. to nic nie wyszło.
Widać tym razem doprawione rogi mocno uwierały dotkniętemu w swej ambicji małżonkowi. Nie wiedzieć czemu akurat Jacka M. obarczył odpowiedzialnością za wszystkie swoje małżeńskie kłopoty z ponętną i nie stroniącą od mężczyzn Wiolą. - "Znaj moje dobre serce. Ja wychowam tego twojego bękarta, bo dziecko niczemu nie jest winne. Ale za to on przez całe życie będzie płacił alimenty". - powiedział do Wioli i zdecydował, że gdy tylko będzie to możliwe
podobne i że prawdopodobnie jest ono wynikiem tamtej nocy, spędzonej przez Wiolę z taksówkarzem. Na nic się zdały lamenty i zapewnienia młodej mamy, że wtedy z Jackiem M. to nic nie wyszło.<br>Widać tym razem doprawione rogi mocno uwierały dotkniętemu w swej ambicji małżonkowi. Nie wiedzieć czemu akurat Jacka M. obarczył odpowiedzialnością za wszystkie swoje małżeńskie kłopoty z ponętną i nie stroniącą od mężczyzn Wiolą. - &lt;q&gt;"Znaj moje dobre serce. Ja wychowam tego twojego bękarta, bo dziecko niczemu nie jest winne. Ale za to on przez całe życie będzie płacił alimenty".&lt;/&gt; - powiedział do Wioli i zdecydował, że gdy tylko będzie to możliwe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego