ale chciał widocznie uwierzyć w siebie, a sam sobie<br>rzadko kiedy człowiek wystarczy, więc chciał uwierzyć w siebie poprzez<br>moją dziecinną wiarę w to jego czytanie, bo tylko z czyjejś wiary<br>bierze się wiara w samego siebie, a w mojej wierze widział się tak, jak<br>tego pragnął - poprzez moją wierną obecność przy nim każdego<br>niedzielnego popołudnia, poprzez to moje zachłanne zasłuchanie, które<br>go podtrzymywało w złudzeniu, jakie sobie sam zadawał.<br> Z utęsknieniem czekałem zawsze na niedzielę, a gdy zdarzyło się, że<br>nie przyniósł ojciec gazety i poszedł po południu na wieś pogwarzyć,<br>miałem żal do niego i niedziela wydawała mi się