Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
jakie to znają dziewki na podgrodziu - wszystkie o tłustych biodrach, dużych piersiach, gładkiej skórze. Jeden mieli tylko kłopot, kobiety te mieszkały daleko od koszar, spory kawałek drogi od Gorczem.
Doron ucieszył się, gdy usłyszał te słowa. Nie mógł sobie wymarzyć dogodniejszego przypadku.
Żołnierze wstali i po krótkim przekomarzaniu się z oberżystą o zapłatę wyszli w końcu z gospody. Doron odczekał chwilę i zostawiwszy na stole dwa paciorki, ruszył za nimi.
Zapowiadała się chłodna noc.
Wojownicy szli powoli, rozmawiali ze sobą, wymachując przy tym rękami, parę razy zatrzymywali się. Doron bez zbytniego wysiłku nadążał za nimi, pozostając niezauważonym.
Wyszli z Dabory, minęli
jakie to znają dziewki na podgrodziu - wszystkie o tłustych biodrach, dużych piersiach, gładkiej skórze. Jeden mieli tylko kłopot, kobiety te mieszkały daleko od koszar, spory kawałek drogi od Gorczem.<br>Doron ucieszył się, gdy usłyszał te słowa. Nie mógł sobie wymarzyć dogodniejszego przypadku.<br>Żołnierze wstali i po krótkim przekomarzaniu się z oberżystą o zapłatę wyszli w końcu z gospody. Doron odczekał chwilę i zostawiwszy na stole dwa paciorki, ruszył za nimi.<br>Zapowiadała się chłodna noc.<br>Wojownicy szli powoli, rozmawiali ze sobą, wymachując przy tym rękami, parę razy zatrzymywali się. Doron bez zbytniego wysiłku nadążał za nimi, pozostając niezauważonym.<br>Wyszli z Dabory, minęli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego