szukałem w Tobie Mileny i definitywnie skończył się tej nocy przegadanej u Ciebie na Mokotowskiej. Mówię o szukaniu w tym najprostszym i najwulgarniejszym sensie, bo ono jako takie nie ustało i nie tyle szukanie nawet, ile z n a j d o w a n i e; i to tak obfite, że wręcz wydaje się prawdą to, co Ci powiedziałem, że cały mój świat i życie należą do Mileny, a przynajmniej są przez nią ukształtowane. Zobacz, ja nie mam nikogo bliskiego, kto albo by jej nie znał, albo chociaż jakoś pośrednio nie był związany. Ty, Michał, Kuba w mniejszym stopniu, ale