Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
ale to nic, lubię, jak facet drapie. Ładne masz te oczy, ładne. Przykryj się, bo zmarzniesz.
A ty co robisz?
Piszesz?
Pisarz jesteś, kurwa?
No popatrz.
To będziesz miał o czym pisać. Ja ci tu zaraz naopowiadam. Lubię gadać. Gadane to ja mam, facet, no i życia też kawałek przeżyłam, obiadków nie gotowałam, mam o czym opowiadać. Jak stałam na ulicy, to dziewczyny mnie lubiły, bo gadałam i gadałam, a czas szybko leciał. Najgorzej w zimie. Marzniesz jak pies, nogę chociaż musisz pokazać, a tu piździ jak cholera, potem piętnaście minut się rozbierasz, potem numer, potem drugie tyle się ubierasz. W
ale to nic, lubię, jak facet drapie. Ładne masz te oczy, ładne. Przykryj się, bo zmarzniesz.<br>A ty co robisz?<br>Piszesz?<br>Pisarz jesteś, kurwa?<br>No popatrz.<br>To będziesz miał o czym pisać. Ja ci tu zaraz naopowiadam. Lubię gadać. Gadane to ja mam, facet, no i życia też kawałek przeżyłam, obiadków nie gotowałam, mam o czym opowiadać. Jak stałam na ulicy, to dziewczyny mnie lubiły, bo gadałam i gadałam, a czas szybko leciał. Najgorzej w zimie. Marzniesz jak pies, nogę chociaż musisz pokazać, &lt;page nr=187&gt; a tu piździ jak cholera, potem piętnaście minut się rozbierasz, potem numer, potem drugie tyle się ubierasz. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego