Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Bezbłędnie - potwierdził po chwili goliard. - To, co w karczmie czytałem... Artykuły...
- Wiem, co to były za artykuły. Ale ci, co przyjechali, to nie Inkwizycja.
- Nigdy nie wiadomo.
- Prawda. Ale wyglądało, że masz protektorów. A jednak się ukryłeś.
- A wy nie?
*
Sernik miał w ścianach liczne otwory, służące zapewnieniu suszonym gomółkom obiegu powietrza, ale i umożliwiające wszechstronną obserwację. Reynevan przywarł okiem do dziury wychodzącej na karczmę i oświetlony przez maźnice majdan. Mógł widzieć, co się działo. Odległość nie pozwalała słyszeć. Ale domyślić się wcale nie było trudno.
*
Narada wojenna w karczmie trwała jeszcze, opuścili ją tylko nieliczni. Sterczów powitały więc na majdanie
Bezbłędnie - potwierdził po chwili goliard. - To, co w karczmie czytałem... Artykuły...<br>- Wiem, co to były za artykuły. Ale ci, co przyjechali, to nie Inkwizycja. <br>- Nigdy nie wiadomo.<br>- Prawda. Ale wyglądało, że masz protektorów. A jednak się ukryłeś. <br>- A wy nie?<br>*<br>Sernik miał w ścianach liczne otwory, służące zapewnieniu suszonym gomółkom obiegu powietrza, ale i umożliwiające wszechstronną obserwację. Reynevan przywarł okiem do dziury wychodzącej na karczmę i oświetlony przez maźnice majdan. Mógł widzieć, co się działo. Odległość nie pozwalała słyszeć. Ale domyślić się wcale nie było trudno.<br>*<br>Narada wojenna w karczmie trwała jeszcze, opuścili ją tylko nieliczni. Sterczów powitały więc na majdanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego