pośliznięcia, czy czegoś całkiem mi<br>nie znanego.<br> Na zewnątrz wszystko było znane, aż za dobrze; cztery zakratowane<br>okna na dziedziniec, dalej sześć zakratowanych okien na park, dwa<br>korytarze zbiegające się pod kątem prostym, drzwi do sali i gabinetów<br>po bokach, wahadłowe drzwi do kibla, drzwi do łazienki, cała<br>topografia domu obłąkanych.<br> I korytarze pełne nas, wędrujących bez celu i bez sensu, w<br>głuchym, zawziętym milczeniu.<br> <page nr=161><br> Może dlatego ludziom zdrowym na umyśle, odwiedzającym, nie wolno<br>tu zaglądać, aby na ów widok nie ogarnęła ich bojaźń i trwoga.<br> Lecz nas z tego powodu lęk imać się nie może, jesteśmy w samym<br>środku, a