Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
pośliznięcia, czy czegoś całkiem mi
nie znanego.
Na zewnątrz wszystko było znane, aż za dobrze; cztery zakratowane
okna na dziedziniec, dalej sześć zakratowanych okien na park, dwa
korytarze zbiegające się pod kątem prostym, drzwi do sali i gabinetów
po bokach, wahadłowe drzwi do kibla, drzwi do łazienki, cała
topografia domu obłąkanych.
I korytarze pełne nas, wędrujących bez celu i bez sensu, w
głuchym, zawziętym milczeniu.

Może dlatego ludziom zdrowym na umyśle, odwiedzającym, nie wolno
tu zaglądać, aby na ów widok nie ogarnęła ich bojaźń i trwoga.
Lecz nas z tego powodu lęk imać się nie może, jesteśmy w samym
środku, a
pośliznięcia, czy czegoś całkiem mi<br>nie znanego.<br> Na zewnątrz wszystko było znane, aż za dobrze; cztery zakratowane<br>okna na dziedziniec, dalej sześć zakratowanych okien na park, dwa<br>korytarze zbiegające się pod kątem prostym, drzwi do sali i gabinetów<br>po bokach, wahadłowe drzwi do kibla, drzwi do łazienki, cała<br>topografia domu obłąkanych.<br> I korytarze pełne nas, wędrujących bez celu i bez sensu, w<br>głuchym, zawziętym milczeniu.<br> &lt;page nr=161&gt;<br> Może dlatego ludziom zdrowym na umyśle, odwiedzającym, nie wolno<br>tu zaglądać, aby na ów widok nie ogarnęła ich bojaźń i trwoga.<br> Lecz nas z tego powodu lęk imać się nie może, jesteśmy w samym<br>środku, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego