nazwiskiem. Przepadło, popełnił zbrodnię!<br>Pod ciężarem mrocznego koszmaru dusza Lesia ugięła się, padła i rozpłaszczyła plackiem. Wraz z duszą padł i Lesio, resztkami sił dotarłszy do tapczanu...<br>Przez całą resztę nocy męczyły Lesia koszmarne sny. Nie wiedział, jak wyglądają gronkowce, więc widział je rozmaicie. To w postaci białych karaluchów, stadami obłażących współpracowników, to znów w postaci glonów, pączkujących na wszystkie strony i wyrastających z najprzedziwniejszych miejsc. Z dziurek od kluczy, z kontaktów elektrycznych, z uszu i nosa pani Matyldy... Wreszcie ujrzał przed sobą wielkiego gronkowca, przypominającego z wyglądu białą fokę, leżącego na jego służbowym stole. Gronkowiec powiedział, patrząc na niego błękitnymi