Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Współczesna
Nr: 04.01
Miejsce wydania: Białystok
Rok: 2005
do wszystkiego. Ludzie pierwotni przemywali nim rany, kleili różne materiały, używali do mocowania ostrzy. Ale do każdego z tych zastosować trzeba ów dziegieć inaczej przygotować.
Pierwszy raz, kiedy wypalali dziegieć, nie mogli się doczekać końcowego efektu. Przygotowali korę brzozową, włożyli do własnoręcznie wypalonego naczynia ceramicznego, pod spód postawili drugie i oblepili to wszystko gliną. Potem czekali, aż całość wyschnie. W końcu rozpalili ognisko i wstawili w nie swoje garnki.
- Zostawiliśmy to na noc. Rano dopadłem do jamy, otwierałem ją z drżeniem serca - wspomina Marek. - Podniosłem pierwsze naczynie i na dnie drugiego zobaczyłem smolistą maź. Jest, udało się!
Ponieważ budują "Mamucią Dolinę
do wszystkiego. Ludzie pierwotni przemywali nim rany, kleili różne materiały, używali do mocowania ostrzy. Ale do każdego z tych zastosować trzeba ów dziegieć inaczej przygotować. <br>Pierwszy raz, kiedy wypalali dziegieć, nie mogli się doczekać końcowego efektu. Przygotowali korę brzozową, włożyli do własnoręcznie wypalonego naczynia ceramicznego, pod spód postawili drugie i oblepili to wszystko gliną. Potem czekali, aż całość wyschnie. W końcu rozpalili ognisko i wstawili w nie swoje garnki. <br>- Zostawiliśmy to na noc. Rano dopadłem do jamy, otwierałem ją z drżeniem serca - wspomina Marek. - Podniosłem pierwsze naczynie i na dnie drugiego zobaczyłem smolistą maź. Jest, udało się!<br>Ponieważ budują "Mamucią Dolinę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego