Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
rozstać.
- Ale na krótko? - próbowałem się upewnić.
- Nie. Na długo. Pojedziesz na wieś. Ojciec kupił majątek, żebyś miał dobre powietrze.
- Na długo nigdzie nie pojadę. Chcę być zawsze z tobą. - oświadczyłem trochę obłudnie, bo przecież bardzo lubiłem wizyty i pobyty na Kopernika u ojca i macochy, ale też i niezupełnie obłudnie, bo lubiłem po tych wizytach wracać do mamy, na Wiejską.
- Nie możemy się sprzeciwiać tatusiowi. Wiesz, jak tego nie lubi. - tłumaczyła mama. - Ojciec chce twego dobra. Na wsi się wzmocnisz. Będziesz silny, nauczysz się jeździć konno.
- Konno? - argument był z rodzaju bardzo mocnych.
- Nie powinnam tego zdradzać, ale dostaniesz w
rozstać. <br>- Ale na krótko? - próbowałem się upewnić. <br>- Nie. Na długo. Pojedziesz na wieś. Ojciec kupił majątek, żebyś miał dobre powietrze. <br>- Na długo nigdzie nie pojadę. Chcę być zawsze z tobą. - oświadczyłem trochę obłudnie, bo przecież bardzo lubiłem wizyty i pobyty na Kopernika u ojca i macochy, ale też i niezupełnie obłudnie, bo lubiłem po tych wizytach wracać do mamy, na Wiejską. <br>- Nie możemy się sprzeciwiać tatusiowi. Wiesz, jak tego nie lubi. - tłumaczyła mama. - Ojciec chce twego dobra. Na wsi się wzmocnisz. Będziesz silny, nauczysz się jeździć konno. <br>- Konno? - argument był z rodzaju bardzo mocnych. <br>- Nie powinnam tego zdradzać, ale dostaniesz w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego