Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
w inny świat, tam gdzie żadne z nas, siadających przy jego łóżku, nie umiało zajrzeć, tam gdzie wkrótce miał pójść.
Pamiętam, jak przez kolejne tygodnie po pogrzebie chodziłyśmy z mama na cmentarz sprzątać jego grób, załatwiać kamieniarza, stawiać świeże kwiaty. Nie mogłam wymazać z pamięci jego ciała, które tyle razy obmywałam, opatrywałam, które nikło na moich oczach, miesiąc po miesiącu zamieniało się w wychudły strzęp. Widziałam go, jak leży tam, dwa metry pod krzyżem, wyobrażałam sobie przegniła trumnę, zwłoki, które dzień po dniu mieszają się z ziemią. Za każdym razem widziałam je bardziej odrażające, uciekałam przed tymi myślami, one zagłuszały wszelkie
w inny świat, tam gdzie żadne z nas, siadających przy jego łóżku, nie umiało zajrzeć, tam gdzie wkrótce miał pójść. <br>&lt;page nr=95&gt; Pamiętam, jak przez kolejne tygodnie po pogrzebie chodziłyśmy z mama na cmentarz sprzątać jego grób, załatwiać kamieniarza, stawiać świeże kwiaty. Nie mogłam wymazać z pamięci jego ciała, które tyle razy obmywałam, opatrywałam, które nikło na moich oczach, miesiąc po miesiącu zamieniało się w wychudły strzęp. Widziałam go, jak leży tam, dwa metry pod krzyżem, wyobrażałam sobie przegniła trumnę, zwłoki, które dzień po dniu mieszają się z ziemią. Za każdym razem widziałam je bardziej odrażające, uciekałam przed tymi myślami, one zagłuszały wszelkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego