Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
pieniądze z książeczki oszczędnościowej znikały błyskawicznie, rozpływały się setkami małych umykających strumyczków... Początkowa ogromna suma dziesięciu tysięcy złotych malała szybko, zmniejszała się z każdym miesiącem, a niekiedy tygodniem, zależnie od wizyt Julii w banku.
- Boże, jak te pieniądze się rozchodzą! - jęczała, wznosząc oczy do nieba. - Potworność!
Kasjerki patrzyły na nią obojętnie, lecz jej się wydawało, że dostrzega w ich oczach zrozumienie, a nawet współczucie. Wyczuwała niebezpieczeństwo biedy, groźbę nędzy... Wybierane z banku banknoty niemal paliły jej dłonie. Były to bardzo przykre doświadczenia, tym boleśniejsze, że wiedziała, iż nie uniknie tych wszystkich niezbędnych wydatków, których i tak nie można będzie uniknąć.
Iw
pieniądze z książeczki oszczędnościowej znikały błyskawicznie, rozpływały się setkami małych umykających strumyczków... Początkowa ogromna suma dziesięciu tysięcy złotych malała szybko, zmniejszała się z każdym miesiącem, a niekiedy tygodniem, zależnie od wizyt Julii w banku.<br>- Boże, jak te pieniądze się rozchodzą! - jęczała, wznosząc oczy do nieba. - Potworność!<br>Kasjerki patrzyły na nią obojętnie, lecz jej się wydawało, że dostrzega w ich oczach zrozumienie, a nawet współczucie. Wyczuwała niebezpieczeństwo biedy, groźbę nędzy... Wybierane z banku banknoty niemal paliły jej dłonie. Były to bardzo przykre doświadczenia, tym boleśniejsze, że wiedziała, iż nie uniknie tych wszystkich niezbędnych wydatków, których i tak nie można będzie uniknąć.<br> Iw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego