historię, a zarazem z krzywdzących oczyścić się podejrzeń.<br>Kapitan słuchał nad podziw cierpliwie, nie spuszczając surowego, na wskroś widzącego wzroku z twarzy Kazimierza; i tylko krótkim "Aha!" wyrażał niekiedy swoje zaciekawienie.<br>- A nie łżesz ty, jucho? - spytał wszystkiego wysłuchawszy.<br>- Samą tylko prawdę powiadam, panie kapitanie!<br>- Więc i wielkiego księcia nie obraziłeś gdzie przy szklance?<br>- Raz go tylko widziałem, panie kapitanie... i tyle, co przeszedł koło mnie, spytawszy, czy umiem pisać?<br>- No, to dobrze... bo ja myślałem, że ty z tych jesteś mącicieli, co to przewrotne szerzą w kraju hasła!<br>Pyknął z fajeczki raz i drugi.<br>- Cóż, zaprzeczyć nie można... - ozwał się