Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
mi bliskich. A ja, mimo wszystko, jestem człowiekiem zachodu i nie umiem tak szybko skracać dystansu, jak ludzie wschodu. W czasie gdy żona gospodarza wyjmowała z szafek dzbanuszki, filiżanki, figurki, i obracając je delikatnie w palcach wskazywała jakieś kunsztowne szczegóły ich kształtów i ozdób - my kończyliśmy okrążanie pokoju i oglądanie obrazów. Nie potrafiłem sformułować żadnej, nawet zdawkowej myśli. Obrazy wydawały mi się poprawnie namalowane. Zaledwie. Nic więcej. Przedstawiały sceny zbiorowe, krajobrazy, było kilka portretów i martwych natur. Grupy żniwiarzy. Mężczyźni ostrzyli kosy, kobiety trzymały w rękach sierpy, jedna poprawiała chustkę, druga ocierała grzbietem dłoni pot z czoła, ale uśmiechała się. Na
mi bliskich. A ja, mimo wszystko, jestem człowiekiem zachodu i nie umiem tak szybko skracać dystansu, jak ludzie wschodu. W czasie gdy żona gospodarza wyjmowała z szafek dzbanuszki, filiżanki, figurki, i obracając je delikatnie w palcach wskazywała jakieś kunsztowne szczegóły ich kształtów i ozdób - my kończyliśmy okrążanie pokoju i oglądanie obrazów. Nie potrafiłem sformułować żadnej, nawet zdawkowej myśli. Obrazy wydawały mi się poprawnie namalowane. Zaledwie. Nic więcej. Przedstawiały sceny zbiorowe, krajobrazy, było kilka portretów i martwych natur. Grupy żniwiarzy. Mężczyźni ostrzyli kosy, kobiety trzymały w rękach sierpy, jedna poprawiała chustkę, druga ocierała grzbietem dłoni pot z czoła, ale uśmiechała się. Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego