Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
spotkania tylko w weekend i to na dwie godziny, bo on jeszcze na chwilę musi podskoczyć do pracy. Wasz związek powoli staje się przeszłością. Powodem nie jest inna kobieta ani to, że on cię już nie kocha. Po prostu przegrywasz z jego pracą. Monika Bielkiewicz

Kiedyś kochał cię nad życie, obsypywał kwiatami i nosił na rękach. Po pierwszych upajających miesiącach coś się zaczęło psuć. To znaczy, według ciebie zaczęło się psuć, bo on oczywiście nic takiego nie zauważa. A objawy są coraz bardziej niepokojące: dzwoni do ciebie śmiertelnie zmęczony o dwunastej w nocy i mówi, że nie może długo rozmawiać, bo
spotkania tylko w weekend i to na dwie godziny, bo on jeszcze na chwilę musi podskoczyć do pracy. Wasz związek powoli staje się przeszłością. Powodem nie jest inna kobieta ani to, że on cię już nie kocha. Po prostu przegrywasz z jego pracą. Monika Bielkiewicz&lt;/&gt;<br><br>Kiedyś kochał cię nad życie, obsypywał kwiatami i nosił na rękach. Po pierwszych upajających miesiącach coś się zaczęło psuć. To znaczy, według ciebie zaczęło się psuć, bo on oczywiście nic takiego nie zauważa. A objawy są coraz bardziej niepokojące: dzwoni do ciebie śmiertelnie zmęczony o dwunastej w nocy i mówi, że nie może długo rozmawiać, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego