tłumaczą, że przyczyną zdarzenia na którymś z feralnych skrzyżowań była kiepska widoczność, złe oświetlenie, wąska ulica czy korek. - Takie tłumaczenia nikogo nie usprawiedliwiają. Przepisy wyraźnie mówią, że należy dostosowywać prędkość i zachowanie do warunków panujących na drodze - mówią funkcjonariusze drogówki. - Zresztą takie wykręty to jeszcze nic. Zdarzają się ludzie, którzy obwiniają o spowodowanie wypadku <orig>billboardy</> reklamowe czy zbyt szybko zmieniające się, ich zdaniem, światła na skrzyżowaniach! - Analizujemy na bieżąco zagrożenia w poszczególnych miejscach stolicy, w tym również na najbardziej niebezpiecznych skrzyżowaniach - dodaje podinsp. Waldemar Wierzbicki. - W wytypowanych miejscach już teraz pojawiają się dodatkowe patrole, których obecność, mam nadzieję, pozwoli zapobiec kolejnym