się wszyscy ze swoich składanych, polowych łóżek, chwytają za broń, co kto miał - i patrzą.<br>Noc ciemna. Nic nie widać. Tylko tam z daleka z pustyni zbliża się jakaś gromada, słychać jakiś hałas. Dziwno, że z garnizonu białych nikt ani strzela, ani nie widać żadnego zamieszania.<br>Naczelnik garnizonu znał dobrze obyczaje dzikich plemion i od razu zrozumiał, że to nie jest napad, tylko nie wiedział co, więc posłał jednego gońca, żeby się dowiedzieć.<br>To szła karawana po króla Maciusia.<br>Na przodzie królewski wielbłąd, z piękną budką na grzbiecie. Sto wielbłądów równie pięknie odzianych. I pełno pieszych Murzynów-żołnierzy, którzy mieli stanowić