akceptuje jej założenia, podkreślając zarazem, że demokracja sama w sobie nie jest celem, ale środkiem. Jest ona dobrym środkiem do celu wspólnoty politycznej, jakim jest budowanie dobra wspólnego obywateli (którego - raz jeszcze podkreślmy - nie należy przeciwstawiać dobru indywidualnemu), ale dopiero to, jak konkretna demokracja ów cel realizuje, przesądza o jej ocenie. Tak więc Papież ocenia pozytywnie demokrację i nie zajmuje się konstruowaniem lepszego od niej, bardziej chrześcijańskiego systemu, a nawet powstrzymuje Kościół przed takimi próbami, co jest ważne i nowe, bo na przestrzeni wieków co pewien czas takie marzenia o optymalnym chrześcijańskim ustroju powracały pomiędzy ludźmi Kościoła.<br>Właśnie, Kościół szukał w