Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
a on pieści twoje ramię. Wymiana półprzytomnych spojrzeń, pośpieszne, sprawdzone pieszczoty, ogłuszający hałas spadającego na podłogę paska od spodni. Za minutę koniec. Będzie wam się chciało pić, więc on jak zwykle pójdzie po colę albo twój ulubiony sok. Znacie się już tak dobrze, że obudzeni w środku nocy moglibyście wyrecytować od początku i od końca poszczególne etapy gry wstępnej.
W świecie szybkiej miłości nie istnieje nic ceremonialnego, uroczystego; wystarczy tylko dać sygnał: "chodź tutaj!". Wszystko, co najważniejsze, jest skoncentrowane w okolicy talii. Nawet nie trzeba się specjalnie rozbierać. Dotknięcie nagiej skóry intensyfikuje doznania? Cóż, okazuje się, że doskonale można się bez tego
a on pieści twoje ramię. Wymiana półprzytomnych spojrzeń, pośpieszne, sprawdzone pieszczoty, ogłuszający hałas spadającego na podłogę paska od spodni. Za minutę koniec. Będzie wam się chciało pić, więc on jak zwykle pójdzie po colę albo twój ulubiony sok. Znacie się już tak dobrze, że obudzeni w środku nocy moglibyście wyrecytować od początku i od końca poszczególne etapy gry wstępnej.<br>W świecie szybkiej miłości nie istnieje nic ceremonialnego, uroczystego; wystarczy tylko dać sygnał: "chodź tutaj!". Wszystko, co najważniejsze, jest skoncentrowane w okolicy talii. Nawet nie trzeba się specjalnie rozbierać. Dotknięcie nagiej skóry intensyfikuje doznania? Cóż, okazuje się, że doskonale można się bez tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego