ostre. Uległy jakiemuś wyciszeniu, wyhamowaniu. <br>W pełni zdaję sobie sprawę z położenia w jakim się znajduję. Co tu dużo mówić, nie jest to położenie najlepsze. Chcę jednak wierzyć, że dwie pierwsze i najtrudniejsze fazy choroby - protest i desperację mam już za sobą. Teraz powinna się rozpocząć faza ostatnia, jaką stanowi odbicie się od dna, oderwanie. A ma ona przynieść konkluzje, rozwiązania pozwalające zamknąć przebyty etap oraz zapoczątkować konieczny do kontynuacji życia niejaki remont psychiki, odnowienie duchowe. <br>Już nawet zaczynam, choć jeszcze nieśmiało, konkretyzować pewne pomysły, zamiary. Pełna dobrej woli, próbuję formułować nareszcie bardziej już konstruktywne wnioski. Nie będę ich jednak na razie