Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
tylko jak przerwa między lekcjami. Kiedy coś się dzieje, kiedy przyjaciółka, znajoma, koleżanka czy dawna pacjentka potrzebuje pomocy, Elżbieta zakłada biały fartuch. Więc może to nie przerwa, tylko krótki urlop, kto wie. Jedno jest pewne: za bardzo weszła w swój zawód, aby z niego zrezygnować, poza tym ma talent do odbierania dzieci. Tylko do chwili odebrania dyplomu zdążyła odebrać 45 porodów. Do dziś pamięta ten pierwszy.
- Chyba każda położna pamięta pierwszy poród - śmieje się, a w policzkach robią się jej małe dołeczki. - Pamiętam, że się nie bałam. Nie można się bać, bo z tobą jest instruktor, który patrzy ci na ręce i
tylko jak przerwa między lekcjami. Kiedy coś się dzieje, kiedy przyjaciółka, znajoma, koleżanka czy dawna pacjentka potrzebuje pomocy, Elżbieta zakłada biały fartuch. Więc może to nie przerwa, tylko krótki urlop, kto wie. Jedno jest pewne: za bardzo weszła w swój zawód, aby z niego zrezygnować, poza tym ma talent do odbierania dzieci. Tylko do chwili odebrania dyplomu zdążyła odebrać 45 porodów. Do dziś pamięta ten pierwszy.<br>- Chyba każda położna pamięta pierwszy poród - śmieje się, a w policzkach robią się jej małe dołeczki. - Pamiętam, że się nie bałam. Nie można się bać, bo z tobą jest instruktor, który patrzy ci na ręce i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego