obszernie ukazane zostały osiągnięcia M. Skłodowskiej-Curie - co zrozumiałe, ponieważ stanowią one nader spektakularny przykład konstruktywnego wykładu polskich uczonych do nauki światowej. Warto tu dodać, że omawiając te osiągnięcia autor stosuje terminologię przyjętą w środowiskach profesjonalnych chemików, nie starając się upraszczać sprawy, które tego wcale nie wymagają, z uwagi na odbiorców. Innymi słowy autor zakłada, że czytelnicy - rekrutujący się spośród uczniów szkół średnich - będą widzieli co oznaczają takie terminy, jak "atom", "molekuła", "temperatura", pierwiastek chemiczny", "benzyn" etc. - wprowadzenie pochodzenia przeważnie obcego, niemniej na tyle już przyswojone, że są one traktowane jako polskie.<br> Pewne wątpliwości budzą jednak te fragmenty książki, w których