Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 1214
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1968
Kochana pani - rozlega się podniecony, wysoki głos kobiecy niech pani coś zrobi. Mój syn wyszedł z domu rano, miał wrócić na obiad, nie ma go do tej pory... przebywa w strasznym towarzystwie... pali haszysz... straciliśmy z nim wszelki kontakt...
O spaniu w tych warunkach nie będzie mowy. Jednym ruchem dłoni odcinamy się od tej ściany płaczu i ((przejeżdżamy)) na inną stację, gdzie rozlega się ballada o jakimś romantycznym mordercy. Zabił narzeczoną, jej rodziców, dwie siostry -i trzech braci, a teraz czeka na stryczek i zawodzi.
Przekręcamy gałkę na dobre i zostajemy w ciszy, przerywanej tylko wyciem nieustannie krążących po Manhattanie ambulansów pogotowia
Kochana pani - rozlega się podniecony, wysoki głos kobiecy niech pani coś zrobi. Mój syn wyszedł z domu rano, miał wrócić na obiad, nie ma go do tej pory... przebywa w strasznym towarzystwie... pali haszysz... straciliśmy z nim wszelki kontakt... <br>O spaniu w tych warunkach nie będzie mowy. Jednym ruchem dłoni odcinamy się od tej ściany płaczu i ((przejeżdżamy)) na inną stację, gdzie rozlega się ballada o jakimś romantycznym mordercy. Zabił narzeczoną, jej rodziców, dwie siostry -i trzech braci, a teraz czeka na stryczek i zawodzi. <br>Przekręcamy gałkę na dobre i zostajemy w ciszy, przerywanej tylko wyciem nieustannie krążących po Manhattanie ambulansów pogotowia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego