Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
starego człowieka, rzucasz w niego kluczami, znęcasz się nad chorym dzieciakiem, matkę doprowadzasz do zawału, po nocach spać nie dajesz. E, nie bądź taki święty. Patos ci szkodzi.
- Skąd ty to...
- Spokojnie, Zygi... Ale do rzeczy, bądź dzisiaj o dziesiątej na wieżyczce.
- Daj mi spokój. Nie znam żadnej wieżyczki. I odczep się ode mnie, dobrze?!
- Znasz, znasz. Nie pożałujesz, zobaczysz! O dziesiątej! Będzie...
- ...nie po drodze! - Zygmunt rzucił słuchawkę.
W coś się wplątał i powinien się wyplątać. "Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym, he, he". Na dnie początkowej fascynacji Północnym zaczynał się zbierać trujący osad. Bo kimże on był? Co o nim wiedział
starego człowieka, rzucasz w niego kluczami, znęcasz się nad chorym dzieciakiem, matkę doprowadzasz do zawału, po nocach spać nie dajesz. E, nie bądź taki święty. Patos ci szkodzi.<br>- Skąd ty to...<br>- Spokojnie, Zygi... Ale do rzeczy, bądź dzisiaj o dziesiątej na wieżyczce.<br>- Daj mi spokój. Nie znam żadnej wieżyczki. I odczep się ode mnie, dobrze?!<br>- Znasz, znasz. Nie pożałujesz, zobaczysz! O dziesiątej! Będzie...<br>- ...nie po drodze! - Zygmunt rzucił słuchawkę.<br>W coś się wplątał i powinien się wyplątać. "Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym, he, he". Na dnie początkowej fascynacji Północnym zaczynał się zbierać trujący osad. Bo kimże on był? Co o nim wiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego