w istocie. Jak wszystkie budowle <br>w tym płaskim, mulistym kraju, zmurowano je z cegły palonej, pokrytej lśniącą <br>polewą. Na świątyni i pałacu polewa miała barwę błękitną, służącą za tło malowanym <br>korowodom bogów, królów, kapłanów, wojowników, jeńców, byków i lwów. Niezliczone <br>postaci walczyły, ucztowały, przyjmowały hołdy, ofiary, sunęły karnymi rzędami, <br>ginęły, oddawały się łowom albo spoczynkowi. Świetność ich barw szła w zawody <br>z wykonaniem.<br>Nad głównym wejściem pośród krępych kolumn malowane korowody ustępowały miejsca <br>szerokiej płaszczyźnie odbijającej od reszty ścian jaskrawszym błękitem. Pośrodku <br>niej królował sam jeden olbrzymi bóg Marduk Bel z piorunami w dłoni, z bestią <br>Tiamat powaloną u stóp, Marduk - władca