Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
że ci tylko przeszkadzam i wcale mnie nie potrzebujesz.
- Cóż? Chcę być przez jakiś czas sam. Przez pięć prawie lat nigdy nie byłem sam.
- Bili cię? - szepnęła.
- Jak wszystkich - odpowiedział po dłuższej chwili. - Z początku zwłaszcza.
- Potem było lepiej?
- Trochę lepiej. Zresztą, jak dla kogo.
Ciemność i cisza zdawały się odejmować słowom ich wagę. Przez moment miał wrażenie, że tego, co mówi, nikt nie słucha.
- Potem można było bić innych - powiedział z namysłem. Nie zrozumiała zrazu.
- Jak to innych, Niemców?
- Ale nie! Współwięźniów. Polaków, Francuzów, Włochów, Rosjan, różni tam byli.
Gdzieś z daleka, z głębi nocy, dobiegło kilka krótkich, echem zgłośnionych
że ci tylko przeszkadzam i wcale mnie nie potrzebujesz.<br>- Cóż? Chcę być przez jakiś czas sam. Przez pięć prawie lat nigdy nie byłem sam.<br>- Bili cię? - szepnęła.<br>- Jak wszystkich - odpowiedział po dłuższej chwili. - Z początku zwłaszcza.<br>- Potem było lepiej?<br>- Trochę lepiej. Zresztą, jak dla kogo.<br>Ciemność i cisza zdawały się odejmować słowom ich wagę. Przez moment miał wrażenie, że tego, co mówi, nikt nie słucha.<br>- Potem można było bić innych - powiedział z namysłem. Nie zrozumiała zrazu.<br>- Jak to innych, Niemców?<br>- Ale nie! Współwięźniów. Polaków, Francuzów, Włochów, Rosjan, różni tam byli.<br>Gdzieś z daleka, z głębi nocy, dobiegło kilka krótkich, echem zgłośnionych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego