osiągalnych a nie najbardziej upragnionych marzeń. Towarzyszy jej świadomość własnych ograniczeń i sprzeczności, ułomności ludzkiej natury, ale to znaczy: natury własnej, jak i natury drugiego człowieka. Pragnienie przyjemności, albo przynajmniej braku cierpienia, a nie - absolutnego szczęścia; umiarkowanego sensu, a nie - metafizycznej pewności, gwarancji własnego bytu.<br>Miłość i w tej perspektywie odgrywa zupełnie zasadniczą rolę. Jest to jednak miłość inna, a przynajmniej - inaczej przez bohaterów traktowana. Jej metafizyczne uroszczenia nie przestają być ideałem, kierunkiem dążenia, świadomego wszakże, że osiągnąć można tylko jego cząstkę. Cząstkę? - z perspektywy metafizycznej to absurd, panować tu musi zasada "wszystko albo nic". Cząstka jest klęską. Ale czyż można