Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie
Nr: 11.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Na Ursynowie, gdzie mieszkał, mówili o nim „psychopata". W nocy z 24 na 25 stycznia 1998 r. Arkadiusz J. zabił niewinnego człowieka.
Sąd przyznał, że w sprawie nie pojawił się naoczny świadek morderstwa.
- Jest jednak szereg okoliczności i poszlak, które układają się w logiczny ciąg - argumentował sędzia.
Główną rolę odgrywa w nim właśnie Arkadiusz J. 24 stycznia wraz z Leszkiem F. i Dariuszem G. i dwiema koleżankami wybrali się do klubu Stodoła. Według sądu poszli tam „z założeniem, że porozrabiają". Byli podpici. Chociaż impreza była tylko dla studentów, cała trójka (po podstawówce lub zawodówce) nie miała problemów z wejściem
Na Ursynowie, gdzie mieszkał, mówili o nim &#132;psychopata". W nocy z 24 na 25 stycznia 1998 r. Arkadiusz J. zabił niewinnego człowieka. <br>Sąd przyznał, że w sprawie nie pojawił się naoczny świadek morderstwa. <br>- Jest jednak szereg okoliczności i poszlak, które układają się w logiczny ciąg - argumentował sędzia. <br>Główną rolę odgrywa w nim właśnie Arkadiusz J. 24 stycznia wraz z Leszkiem F. i Dariuszem G. i dwiema koleżankami wybrali się do klubu Stodoła. Według sądu poszli tam &#132;z założeniem, że &lt;orig&gt;porozrabiają&lt;/&gt;". Byli podpici. Chociaż impreza była tylko dla studentów, cała trójka (po podstawówce lub zawodówce) nie miała problemów z wejściem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego