Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
był i Włodek, i Kola, i Felek, który stał przy mnie na rufie, i wyciągnęłam do niego rękę, przyjął ją bez zdziwienia - i wskazałam mu wzrokiem przykrytą brezentem szalupę ratunkową, która kołysała się w porywach wiatru nad wzburzonym morzem, i statek to unosił się wysoko, to opadał w spieniony zielonkawo odmęt,
a my nic nie słyszeliśmy w tym śnie bez barw i dźwięku: nie słyszałam, co szeptał ani co ja mówiłam do niego, i naprawdę nie wiedzieliśmy: kim jesteśmy, gdzie i kiedy, tak jakby wszystko trwało w zawieszeniu i czas się jeszcze nie zaczął.
Hagada
Ani na chwilę nie przestaję o
był i Włodek, i Kola, i Felek, który stał przy mnie na rufie, i wyciągnęłam do niego rękę, przyjął ją bez zdziwienia - i wskazałam mu wzrokiem przykrytą brezentem szalupę ratunkową, która kołysała się w porywach wiatru nad wzburzonym morzem, i statek to unosił się wysoko, to opadał w spieniony zielonkawo odmęt,<br>a my nic nie słyszeliśmy w tym śnie bez barw i dźwięku: nie słyszałam, co szeptał ani co ja mówiłam do niego, i naprawdę nie wiedzieliśmy: kim jesteśmy, gdzie i kiedy, tak jakby wszystko trwało w zawieszeniu i czas się jeszcze nie zaczął.<br>&lt;tit&gt;Hagada&lt;/&gt;<br>Ani na chwilę nie przestaję o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego