co w duszy rośnie, i z miłością wieczną.<br><br>Bo wierzę, że Bóg wszystko wyrówna i zgodzi.<br>Niepokój serca mego z pogodą obszaru,<br>Jak obłok, od gwiazd ciężkich i srebra nadmiaru,<br>Od ziemi mnie, od ciała i dnia oswobodzi.</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>SŁOWO</><br><br>Jeśli nieba przejrzystość albo wód głębina<br>Jest zwierciadłem pogodnym lub sinym odmętem,<br>A wonny słup powietrza, który się ugina<br>Jak kolumna od srebra, zwiemy firmamentem.<br><br>Jeżeli wszystkie kwiaty znamy po imieniu<br>I śmierć z miłością wiążem, niby narcyz z różą,<br>A śledząc serc i planet obroty w skupieniu,<br>Znużenie ciszą zwiemy, a niepokój burzą.<br><br>O, jeśli wszystko ma swój dźwięk, barwę lub