Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Co patrzycie? Pójdę. Ojciec wyjechał... Wieczorami siedzę sam i myślę sobie: "Już teraz to mi wszystko jedno". Mieszkam na poddaszu. Nikt nie zakaszle nawet i nie pokwęka... Teraz deszcze, dach dzwoni. Długo nie wytrzymasz. A wyście mnie pozbadli, bo myślicie sobie: "Łachudra, głowę zawrócił i co teraz? Ani go nie odmyjesz, ani nie oskrobiesz, przysechł do nas jak błoto". Czytałem Aleksego Tołstoja, co mi go pożyczył Stacho, i myślę: "Rany boskie, iluż to ludzi zginęło za Rewolucję. A co ja jestem, jakiś jeden, jedyny, porcelanowy ze złotą obwódką? Bać, to ja się boję po staremu, ale już teraz to pójdę..." Nastrój
Co patrzycie? Pójdę. Ojciec wyjechał... Wieczorami siedzę sam i myślę sobie: "Już teraz to mi wszystko jedno". Mieszkam na poddaszu. Nikt nie zakaszle nawet i nie pokwęka... Teraz deszcze, dach dzwoni. Długo nie wytrzymasz. A wyście mnie pozbadli, bo myślicie sobie: "Łachudra, głowę zawrócił i co teraz? Ani go nie odmyjesz, ani nie oskrobiesz, przysechł do nas jak błoto". Czytałem Aleksego Tołstoja, co mi go pożyczył Stacho, i myślę: "Rany boskie, iluż to ludzi zginęło za Rewolucję. A co ja jestem, jakiś jeden, jedyny, porcelanowy ze złotą obwódką? Bać, to ja się boję po staremu, ale już teraz to pójdę..." Nastrój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego