cudem nie widział, to przecież musiał wiedzieć, że ten zawodnik od dawna nie jest żadnym niezawodnym egzekutorem, ale że jest specjalistą od pudłowania w kluczowych momentach, że przestał być królem strzelców, a stał się królem fiaska. Doprawdy, jak takiej skali już nawet nie piłkarski, a elementarnie psychologiczny błąd się popełnia - odpada się z rozgrywek. Prawdę powiedziawszy i tak cud, że z tym milimetroseksualnym nieszczęśnikiem Anglicy w ogóle na mistrzostwa się dostali.<br><br>Jak idzie o drugi ćwierćfinał (nazajutrz po nim ten komentarz piszę), to, jak powszechnie wiadomo, był on bez dogrywki, co w myśl wyłożonych najwyższych kryteriów mecz ten dyskwalifikuje, do historii