Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Specjalnie szukam kłótni - doskonale zdaję sobie z tego sprawę - właśnie po to, aby później zawrzeć zgodę. Specjalnie czepiam się mojej dziewczyny, żeby później z przyjemnością słuchać, jak mnie upomina. I vice versa.
Nadspodziewanie dużo związków funkcjonuje na podobnych zasadach. Zamiast wspierać się w trudnych chwilach czułością, poczuciem jedności i zaufania, odpychają się kłócąc i raniąc nawzajem. I co najdziwniejsze, właśnie takie zachowanie jest dla nich przejawem namiętnego uczucia. Niebezpieczeństwem takiej niszczącej gry jest ciągła konieczność szukania silniejszych doznań: nie wystarcza już zwykła kłótnia, trzeba rzucać o ścianę talerzami. Kryzysy są coraz częstsze, a okresy zgody coraz krótsze. Tyle tylko, że oni twierdzą
Specjalnie szukam kłótni - doskonale zdaję sobie z tego sprawę - właśnie po to, aby później zawrzeć zgodę. Specjalnie czepiam się mojej dziewczyny, żeby później z przyjemnością słuchać, jak mnie upomina. I &lt;foreign&gt;vice versa&lt;/&gt;. <br>Nadspodziewanie dużo związków funkcjonuje na podobnych zasadach. Zamiast wspierać się w trudnych chwilach czułością, poczuciem jedności i zaufania, odpychają się kłócąc i raniąc nawzajem. I co najdziwniejsze, właśnie takie zachowanie jest dla nich przejawem namiętnego uczucia. Niebezpieczeństwem takiej niszczącej gry jest ciągła konieczność szukania silniejszych doznań: nie wystarcza już zwykła kłótnia, trzeba rzucać o ścianę talerzami. Kryzysy są coraz częstsze, a okresy zgody coraz krótsze. Tyle tylko, że oni twierdzą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego