zmorę.<br>Ale, u licha! Skąd skrupuły?<br>Skąd to dążenie do ścisłości?<br>Czyżby, doprawdy, stał się czuły<br>na tę najbardziej z wszystkich kości<br>kość zgraną? Na ten liczman głupi,<br>który Heidegger już utrupił?<br>Czyżby mu nagle z głowy wyszło,<br>że najmniej ścisła jest wszak ścisłość,<br>gdyż wskutek niej do sprawy wnika<br>odrażająca rzecz - logika!<br>Przeraził się: Przez głupią wadę<br>popełniłbym Thermosu zdradę!<br>Za dużo myślę - przetarł oczy<br>i wtedy Kartezjusza zoczył.<br>Tak jak - dostrzegłszy w makaronie<br>glizdy pełznące nader czelnie -<br>zamierasz zrazu z przerażenia,<br>a potem krzyczysz: Kelner! Kelner!,<br>tak Levy, wzrok utkwiwszy w portret,<br>przez chwilę nie mógł dobyć głosu,<br>po