społeczna, poczucie wyobcowania, dyskryminacji, to wszystko jest paskudne - mówi Karolina. - Czuję się jak ptak, który musi latać w wodzie.<br><br>Nie chodzi nawet o fizyczną agresję, ale o wrogie spojrzenia, o to, że trzymanie za rękę czy pocałunek w miejscu publicznym odbierany jest jako polityczna niemal manifestacja, a nie normalny ludzki odruch. Prosty gest czułości wzbudza sensację.<br><br>- Kiedyś jechałyśmy kuszetką razem z młodym małżeństwem. Rano mąż na dzień dobry przytulił żonę. Ja, choć bardzo tego chciałam, nie miałam odwagi - opowiada Baszka. - To dlatego branża zamyka się jak w getcie. Potrzebujemy miejsc, gdzie czujemy się normalnie.<br><br><tit>Mniejszość w mniejszości</><br><br>Dziewczyny z branży potrafią