Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
Witolda, który czynił mnie swoim spadkobiercą wzruszył mnie, zaskoczył i przygnębił. Przygnębił, bo to był testament, zaskoczył, bo mój ojczym miał przecież bliską rodzinę w osobach siostry i dwóch jej synów (którymi się, co prawda, niezbyt interesował), wzruszył, bo Witold nie okazywał mi nigdy takich uczuć, które by ten jego odruch serca usprawiedliwiały.
Plany ewakuacyjne Państwowych Zakładów Inżynierii, w których zatrudniony był Witold, wzięły w łeb, jak większość planów większości zakładów, instytucji i w ogóle wszystkiego, co żyło i usiłowało coś zaplanować w owej wrześniowej Polsce. Oboje wraz z macochą dotarli swoim Oplem na własną rękę do Włoch, skąd goniąc resztkami
Witolda, który czynił mnie swoim spadkobiercą wzruszył mnie, zaskoczył i przygnębił. Przygnębił, bo to był testament, zaskoczył, bo mój ojczym miał przecież bliską rodzinę w osobach siostry i dwóch jej synów (którymi się, co prawda, niezbyt interesował), wzruszył, bo Witold nie okazywał mi nigdy takich uczuć, które by ten jego odruch serca usprawiedliwiały. <br> Plany ewakuacyjne Państwowych Zakładów Inżynierii, w których zatrudniony był Witold, wzięły w łeb, jak większość planów większości zakładów, instytucji i w ogóle wszystkiego, co żyło i usiłowało coś zaplanować w owej wrześniowej Polsce. Oboje wraz z macochą dotarli swoim Oplem na własną rękę do Włoch, skąd goniąc resztkami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego