miłości i bezradnego smutku, jaki przenikał ją był wówczas poprzez rozdzierający szloch.<br>Opanowała się i szybko wyszła z pokoju. Już na schodach dobiegły ją dochodzące z pokoju Andrzeja głosy. Zawahała się. Lecz tylko przez moment. Ledwie bowiem pomyślała, że Rozalia może się dowiedzieć o zniknięciu pieniędzy, natychmiast przełamała w sobie odruch oporu.<br>Jedyny nadający się do mieszkania pokój na górze zajmował Alek, dzieląc go teraz z Andrzejem, gdy ten w marcu powrócił był z leśnej partyzantki. Kilka młodych, męskich głosów prowadziło głośną, trochę kłótnię przypominającą rozmowę.<br>- Maciek zaczął pierwszy. To przez ciebie, idioto! - Sam jesteś idiota!<br>- Te, te, uważaj...<br>- O, rany