Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
niekoniecznie mocno, bo ich nie wyrywał, tylko się
mocował. Musiał się czuć przekonany, że mu ich nie chcę oddać, że tylko
więc o te grabie się rozeszło, o nic, tylko o grabie.
Nie rzekłem ani słowa. Wiedziałem, że muszę tę chwilę przetrzymać w
tym samym co i on napięciu, bez odruchu litości czy pokory, bez
współczucia i bez winy, nienawidząc go, jak i on mnie przez tę jedną
chwilę nienawidził, mimo że nielekko mi przyszło wymusić na sobie choć
odrobinę tego obcego mi uczucia. Ale potrzebował w tej chwili jedynie
mojej nienawiści. Jego oczy dopraszały się jej jak łaski. Musiałem mu
niekoniecznie mocno, bo ich nie wyrywał, tylko się<br>mocował. Musiał się czuć przekonany, że mu ich nie chcę oddać, że tylko<br>więc o te grabie się rozeszło, o nic, tylko o grabie.<br> Nie rzekłem ani słowa. Wiedziałem, że muszę tę chwilę przetrzymać w<br>tym samym co i on napięciu, bez odruchu litości czy pokory, bez<br>współczucia i bez winy, nienawidząc go, jak i on mnie przez tę jedną<br>chwilę nienawidził, mimo że nielekko mi przyszło wymusić na sobie choć<br>odrobinę tego obcego mi uczucia. Ale potrzebował w tej chwili jedynie<br>mojej nienawiści. Jego oczy dopraszały się jej jak łaski. Musiałem mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego