Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
mogą stawić opór przy moim tasowaniu, nim przystąpiłem do gry, wymyśliłem kontrsystem; był prosty: kart ani pieniędzy nie zauważałem. Graliśmy w czwórkę i tak się złożyło, że pozostali trzej partnerzy byli ode mnie starsi, wszyscy brzuchacze i łysonie, i z tej racji bez żadnej żenady przestrzegali mnie przed rozrzucaniem pieniędzy, odsłanianiem kart, a kiedy wygrali parę tysięcy złotych, dogadywali mi jak dobroduszni wujkowie. Wtedy poczułem, że karty i banknoty, sponiewierane przeze mnie totalnie, przestały stawiać opór, chodziły mi w rękach gładko, posłuszne mojej tyranii. Kiedy wstaliśmy o północy od stołu, aby wzmocnić się kapką koniaku, miałem wygrane sto tysięcy, z tego
mogą stawić opór przy moim tasowaniu, nim przystąpiłem do gry, wymyśliłem kontrsystem; był prosty: kart ani pieniędzy nie zauważałem. Graliśmy w czwórkę i tak się złożyło, że pozostali trzej partnerzy byli ode mnie starsi, wszyscy brzuchacze i łysonie, i z tej racji bez żadnej żenady przestrzegali mnie przed rozrzucaniem pieniędzy, odsłanianiem kart, a kiedy wygrali parę tysięcy złotych, dogadywali mi jak dobroduszni wujkowie. Wtedy poczułem, że karty i banknoty, sponiewierane przeze mnie totalnie, przestały stawiać opór, chodziły mi w rękach gładko, posłuszne mojej tyranii. Kiedy wstaliśmy o północy od stołu, aby wzmocnić się kapką koniaku, miałem wygrane sto tysięcy, z tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego