Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
mnie nie ma w domu, to teraz musisz mi pan włazić w garnki!
- Kiedy miałem zjeść obiad, jak mnie z samego rana ściągnęli z łóżka przez pani synalka.
- Synalkiem pan sobie gęby za bardzo nie wycieraj. I tak pana jeszcze kiedy zamkną.
- Zamkną czy nie zamkną. Ale teraz niech pani odstawi ten garnek .na chwilę, tylko jajka usmażę, no, chwilkę będzie trwało.
- Cholera nadała i z lokatorami. Smaż pan, tylko prędko.
Po kilkunastu minutach .student wniósł patelnię z jajecznicą. On i Bednarczyk usiedli przy stole, po czym zaczęli jeść.
- Lepiej by było rozdzielić to na talerzach, bo wyłapujesz mi pan co
mnie nie ma w domu, to teraz musisz mi pan włazić w garnki!<br>- Kiedy miałem zjeść obiad, jak mnie z samego rana ściągnęli z łóżka przez pani synalka.<br>- Synalkiem pan sobie gęby za bardzo nie wycieraj. I tak pana jeszcze kiedy zamkną. &lt;page nr=194&gt; <br>- Zamkną czy nie zamkną. Ale teraz niech pani odstawi ten garnek .na chwilę, tylko jajka usmażę, no, chwilkę będzie trwało.<br>- Cholera nadała i z lokatorami. Smaż pan, tylko prędko.<br>Po kilkunastu minutach .student wniósł patelnię z jajecznicą. On i Bednarczyk usiedli przy stole, po czym zaczęli jeść.<br>- Lepiej by było rozdzielić to na talerzach, bo wyłapujesz mi pan co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego