oprócz kolegi ze stacji benzynowej nie spytał wprost: A po co do Indii? Nikt nie dociekał: Co to te Indie: kraj, subkontynent, mocarstwo czy może Disneyland religijny? Nikt go nie pytał, i nadal tego nie robi, bo Indie to mit, to symbol. Mglisty i trochę zatarty przez czas, ale ciągle odświeżany i reaktywowany mit wolności umysłowej, wyzwolenia duchowego, przemiany. Nosowska śpiewała, że "krowy z oświeceniem paradują ulicami". W to właśnie, mniej lub bardziej świadomie, wierzy większość ludzi. Taki jest nieoficjalny folder reklamowy subkontynentu. Oparty na tradycyjnym przekazie, z pokolenia na pokolenie, od pierwszych hipisów po zagubioną młodzież, do której należał. Przekonaną