mu się udało.<br>Pamiętam taką rozmowę z nim - wiele, wiele lat później, już w czasach KOR-u. Kuroń był wtedy w ostrym konflikcie z dominikaninem, ojcem Ludwikiem Wiśniewskim. Jacka wściekało to, jak ojciec Ludwik na nas reagował. Ja mu mówię: "Jacek, to jest fantastyczny człowiek. Przyjrzyj mu się. Absolutnie uczciwy, odważny, prawy. Nie masz takich wielu. Tylko że on ma do ateizmu taki stosunek, jak ty do antysemityzmu. Dla niego jest niepojęte, że można być ateistą. To mu się nie mieści w głowie. Reaguje na ateizm tak, jak ty na antysemityzm". W gruncie rzeczy powtarzałem mu to, co Jacek sam wbił